Translate

piątek, 12 października 2012

Louis

Z Louisem jesteście parą parą od dwóch miesięcy i choć to niedługo to jesteś w nim zakochana po uszy, jest cudowny. W waszym związku do tej pory układało się idealnie,zero kłótni, zero łez jednak czujesz, że Louis darzy cię mniejszym uczuciem niż ty jego, zachowuje się bardzo dziwnie, coraz rzadziej się widujecie, już nie wysyła ci kilkunastu smsów dziennie że cię kocha . Jest wieczór, leżysz w domu i płaczesz, czujesz że kochasz Louisa i to bardzo, ale tym samym wiesz, że jeśli on cię nie kocha to związek nie ma sensu, a może on ma zamiar z tobą zerwać tylko teraz nie ma czasu - tego typu myśli mialaś w głowie, które doprowadzały cię do płaczu. Rano idziesz do chłopaków, chcesz pogadać z swoim chłopakiem, nie chcesz go stracić
- hej - witasz się - jest może Louis - mówisz wchodząc do domu chłopców
- hej, nie ma go, niedawno wyszedł - mówi Niall
- a wiesz może gdzie poszedł - pytasz
-nie, nie wiem, on ostatnio często tak wychodzi bez słowa ale zawsze myśleliśmy że jest u ciebie
Wzdychasz po czym siadasz zrezygnowana na fotel
- co się dzieje ? nie układa wam się dobrze prawda ? - pyta Niall siedząc koło ciebie
- nie, Louis jest jakiś dziwny, jest inny niż wcześniej- mówisz z łzami w oczach
- biedactwo, chodż tu do mnie - mówi Niall widząc twoje łzy, przytula cię. Tego było ci trzeba, przytulenia, potrzebowałaś bliskości, której Louis ci nie zapewniał.
- dziękuje - uśmiechasz się lekko - to ja już pójdę, pa - mówisz wstając
- nie, czekaj przecież nie musisz iść - mówi
- nie, naprawdę muszę iść papa - mówisz stojąc już przy drzwiach wyjściowych
- bo wiesz.. jakby co to w każdej sprawie możesz do mnie przychodzić, możesz na mnie liczyć - mówi
- dziękuje - przytulasz go po czym wychodzisz. Po drodze rozmyślasz gdzie mógł pójść twój chłopak, wszystko staje się podejrzliwe , jesteś niemal pewna że on kogoś ma. Idziesz. gdy w końcu twoją uwagę przykuwa pewien przerażający cię widok, widzisz jakąś osobę stojącą na barierkach mostu. Normalnie to byś podbiegła i krzyczala żeby ta osoba tego nie rozbiła,ale wiedziałaś, że w takich sytuacjach trzeba zachować powagę , podchodzisz i zauważasz że jest to chłopak. Ten gdy usłyszał kroki odwraca się
- Louis - mówisz z przerażeniem a łzy zaczynają spływać po twoich policzkach
- Odejdź - mówi oschle
- jak to mam odejść, skarbie co ty wyprawiasz , schodż stamtąd ale już ! czemu ty czemu to akurat ty tu musisz siedzieć?!  - zaczynasz coraz bardziej płakać i zbliżasz się do barierki jeden krok
- nie podchodź ! Jestem tu bo nie daje sobie rady z tym wszystkim, to poza moje siły - oczy zaszklają się mu
Nie zwracasz na jego nakazy i podchodzisz do barierki, jesteś już przy nim tak blisko, że łapiesz za jego dłoń
- Louis poradzimy sobie zobaczysz, wiem że masz nie łatwe życie bo być sławnym nie jest tak łatwo, ale gdybyś skoczył to okazałbyś jedynie słabość a w życiu nie wolno się poddawać - mówisz jednak chłopak nic nie odpowiada - gdy z ziemskiego świata schodzi się za swoją przyczyną, nie idzie się do nieba, nie idzie się tam gdzie żyje się lepiej bo to grzech, bardzo wielki grzech - dodajesz.
Chłopak spojrzał na ciebie, jego usta były sine a oczy zalane łzami, przydszymuje twoją dłoń i wspina się po niej aby zejść. Gdy to robi mocno go przytulasz, idziecie do domu rozmawiacie , składacie sobie obietnice. Następnego dnia idziesz do odwiedzić Louisa, zobaczyć jak się czuje, przechodzisz obok mostu, który już na zawsze będzie ci się źle kojarzył, zerkasz na niego, jednak podchodzisz do barierki, patrzysz w wodę i nie możesz uwierzyć że mogłoby tam być ciało twojego ukochanego, ozięble plujesz do wody i idziesz dalej. W domu chłopców widzisz widok, który jest niesamowity, już tak dawno go nie widziałaś, twoje oczy w końcu ujrzały uśmiechniętego Louisa, jesteś zadowolona, że zdążyłaś na czas uratować całe swoje życie.


I jak ? Przyznam, że do pisania tego imaginy miałam wenę bo byłam i jeszcze trochę jest zła :\\ No, ale przynajmniej dzięki temu powstał nowy imagin, oceńcie proszę <3

4 komentarze:

Dziękuje za komentarz ♥