Translate

niedziela, 21 kwietnia 2013

Liam



Kto by uwierzył, że mój los się tak potoczy, że spotkam faceta który mnie pokocha na tyle mocno, aby związać się ze mną do końca życia, taki który zaakceptuje wszystkie moje wady, niedoskonałości.
Od wczoraj jestem żoną Liama Payne .
Chłopak ten jest dla mnie wszystkim , kocham go najbardziej na świecie, nigdy nie poznałam kogoś takiego jak on, czuły, delikatny, kochający, namiętny, z wielkim sercem.. mogłam marzyć o nim ciągle.
Teraz leży obok mnie, wygląda słodko i niewinnie, gdy śpi.
Po chwili się obudził, spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami po czym się uśmiechnął delikatnie.
- byłaś cudowna- zagryzł lekko wargę.
- uśmiechnęłam się delikatnie - a dziękuje, też byłeś cudowny - odpowiedziałam.
Leżałam jeszcze przez chwilę w jego ramionach, chłopak nie odrywał ode mnie wzroku
- czemu się tak na mnie patrzysz - spytałam cichutko
- jesteś piękna - odpowiedział.
- na tyle piękna, że zrobisz mi śniadanie? - spytałam rozbawiona
- na tyle piękna, że przez resztę życia będę ci robił śniadania - pocałował mnie w usta po czym wstał i poszedł do kuchni coś upichcić.
Minął rok od naszego ślubu. Jak na razie z nim wytrzymuje ( xD )
Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy, Liam od zawsze pamiętał o wszystkich datach, o tej również mam nadzieję, że nie zapomni. Od rana zachowywałam się normalnie, nie wspominałam o naszej rocznicy.
Dzisiaj również mam zamiar porozmawiać z Liamem o dzieciach, przed ślubem ustaliliśmy, że po roku czasu będziemy mieć dzieci. Nie mogłam doczekać się wieczoru, byłam strasznie ciekawa co Liam przygotuje. Ja osobiście wybrałam się na zakupy wcześniej i kupiłam mu już prezent.
Gdy nadszedł wieczór, Liam był jeszcze w pracy a ja miałam czas aby się przygotować.
Założyłam malinową sukienkę, która idealnie leżała na mojej tali, moje długie ciemno brązowe włosy przerobiłam w loczki, do tego makijaż i byłam już gotowa. Przyrządziłam kolację, postawiłam i zapaliłam świeczki, było romantycznie.
Z niecierpliwością czekałam już tylko na mojego księcia.
Było już około godziny 21 a Liam nadal się nie pojawił, zaczęłam się martwić, kiedy miałam już do niego dzwonić właśnie dostałam od niego sms ,, Skarbie przepraszam, ale mam dużo pracy, do późna mi by zeszło, więc zanocuje u kolegi z rana weźmiemy się do pracy. Kocham Cię! '' Do oczu napłynęły mi łzy, zapomniał - pomyślałam. Zdmuchnęłam świeczki,usiadłam na kanapie i oglądałam telewizję popijając wino, płakałam, było mi strasznie przykro, nie spodziewałam się tego po nim.
Wina za każdym razem dolewałam sobie więcej, czułam się już trochę pijana.
O godzinie 23 usłyszałam dzwonek do drzwi, myślałam, że to Liam, ucieszyłam się jednak bańka prysła, gdy w drzwiach zobaczyłam Zayna.
- co ty tu robisz - spytałam
- jest Liam?
- nie ma - odpowiedziałam.
- szkoda. Czemu jesteś pijana - spytał z dziwną miną.
- wszystko jest do bani - powiedziałam idąc z powrotem przed telewizor.
Chłopak był zdezorientowany, mimo to wszedł do środka i usiadł oko mnie. Z Malikiem zabawiałam się do 3 nad ranem, byliśmy obydwoje kompletnie pijani, pijani do tego stopnia, że zaczęliśmy się do siebie zbliżać coraz bardziej.
- a co z Liamem? - spytałam, gdy usta Zayna już prawie stykały się z moimi
- Liama tu nie ma - odpowiedział zatapiając swoje wargi w moich.
Spędziłam z nim noc, było cudownie .
Nieświadoma konsekwencji obudziłam się rano widząc Zayna obok siebie, wpadłam w panikę, nic nie pamiętałam z poprzedniego dnia. To było straszne . Po chwili chłopak też się obudził, tak samo jak ja był w szoku.
- i co teraz - spytałam zakrywając się kołdrą
- a co ma być? - odpowiedział oschle. - Kurwa - powiedział ze złością siedząc na łóżku, łokciami oparty o kolana, wpatrywał się w podłogę .
W tej pozycji, do połowy nagi wyglądał seksownie - otrząśnij się! - pomyślałam.
- Wróciłem - usłyszeliśmy głos Liama.
Ja jak i Zayn byliśmy przerażeni. Do domu wszedł Liam
- skarbie gdzie jest.. - nie dokończył ponieważ wszedł do sypialnie i  nas zobaczył
Widząc jego minę, wzrok, zaczęłam płakać, najgorsza chwila w moim życiu. Liam patrzył na przemian raz na mnie raz na Zayna.
- kochanie wszystko ci wytłumaczę - zaczęłam
Chłopak zagryzł zęby, wyglądał strasznie - ty draniu - krzyknął wymierzając z twarz Malika cios.
Zayn odchylił się lekko, z nosa leciała mu krew jednak nie ruszał się. Po chwili dostał drugi raz
-Liam przestań! - krzyczałam
- Jak mogłaś? Pokochałem cię jak nikogo dotąd, wzięliśmy ślub, przyrzekaliśmy sobie miłość a ty? jesteś okropna żałuje że cię w ogóle poznałem! - trzasnął po sobie drzwiami.
Stałam roztrzęsiona, łzy ciurkiem spływały mi po policzkach.
Minął tydzień, próbowałam spotkać cię z Liamem, porozmawiać, chciałam aby dał mi drugą szansę jedyne czego udało mi się o nim dowiedzieć to od Louisa , że Liam nie chcę mieć ze mną już nic do czynienia...


CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Tak jak myślałam jest. Wystarczy, że trochę ponarzekam na brak weny to ona zaraz wróci xd Jestem dziwna.
+ weź udział w ankiecie :)
Big love! xx



czwartek, 18 kwietnia 2013

Niall

- Niall? - spytałaś lekko zachrypniętym głosem wtulona w tors chłopaka. 
- tak skarbie? - odpowiedział cichutko
- chciałabym, aby już zawsze było tak między nami - podniosłaś głowę, aby spojrzeć w jego oczy w których były iskierki. W pokoju było ciemno, oświecał go tylko ekran telewizora przed którym na kanapie leżeliście wy oboje, wtuleni w siebie.
Chłopak w odpowiedzi zbliżył swoje usta do twoich, byliście jeszcze bliżej siebie, zatopiłaś się w jego rozpalonych ustach i zatraciliście się w długim namiętnym pocałunku. 
- kocham cię - wyszeptał po chwili.
- ja kocham ciebie bardziej - pokazałaś mu język
- skąd wiesz?? - spytał
- czuje to - odpowiedziałaś stanowczo
- to źle czujesz - odpowiedział po czym obydwoje zaczęliście się śmiać.
Minęła godzina, obejrzeliście film do końca.
- Na mnie już czas - zerknął na zegarek po czym wstał
- musisz już iść? przecież możesz zostać na noc - zagryzłaś leciutko wargę
- nawet nie wiesz jak chciałbym - podszedł i obiął cię w tali - ale niestety muszę wracać - cmoknął cię w nos po czym wyszedł z domu - kocham cię! - krzyknął zamykając po sobie drzwi. Z uśmiechem na twarzy zamknęłaś drzwi na klucz po czym usiadłaś na fotelu,  myślałaś nad tym jakiego cudownego masz chłopaka i czym sobie na niego zasłużyłaś, na samą myśl o niebieskookim blondynie który był tylko twój chciało ci się uśmiechać nawet do ściany. 
Wstałaś, aby zrobić sobie coś do picia kiedy to zadzwonił telefon.
Kto by dzwonił o tej porze? - pomyślałaś
- halo 
- dzień dobry rozmawiam z panią [t.i i n.] 
- tak to ja coś się stało? 
- pani rodzice mieli wypadek, nic poważnego im się nie stało, może pani przyjechać do szpitala [adres]- powiedział męski głos
- dobrze oczywiście zaraz będę.
Mimo, iż to nic poważnego strasznie się bałaś. Zamówiłaś taksówkę i jak najszybciej pobiegłaś do sali w której znajdowali się twoi rodzice. Po odwiedzeniu ich byłaś już trochę spokojniejsza, lekkie złamania to nic groźnego. Usiadłaś na krzesełku na korytarzu czekając aż lekarz przyniesie jeszcze dokładniejsze wyniki badań kiedy to zobaczyłaś jak lekarze w biegu popychają nosze na których lerzy pacjent, podwinęłaś nogi, aby utorować im drogę, bardzo się śpieszyli kiedy to przejeżdżali obok ciebie na noszach zobaczyłaś znajomą twarz, na początku myślałaś, że ci się przywidziało, przecież to nie możliwe. Nic z tym nie zrobiłaś i siedziałaś dalej tak jak wcześniej, jednak po głębszym zastanowieniu z ciekawości zajrzałaś do sali do której wprowadzono pacjenta. To co zobaczyłaś wprawiło cię w kompletne osłupienie, dobrze zobaczyłaś, na noszach leżał Niall, natychmiastowo do oczy napłynęły ci łzy, bez zastanowienia wbiegłaś do sali. To nie było takie proste lekarze od razu cię wyprowadzili 
- dajcie mi do niego podejść! dlaczego on tu jest!?? panie doktorze niech mi ktoś to wyjaśni!- szarpałaś się 
- to pani rodzina - spytał lekarz
- nie, to jest mój chłopak - odpowiedziałaś ocierając kolejną łzę spływającą po twoim policzku 
- pacjent miał wypadek samochodowy - odpowiedział stanowczo 
- w jakim jest stanie - spytałaś
- nie jest z nim zbyt dobrze, zderzył się z ciężarówko.
- to moja wina, wracał ode mnie - złapałaś się za czoło i jeszcze bardziej zaczęłaś lamętować, łzy strumieniem płynęły ci z oczu. Na policzkach miałaś rozmazany tusz do rzęs, wgl się tym w tym momencie nie przejmowałaś. 
Zobaczyłaś jak lekarze wychodzą z sali , natychmiast do niech podbiegłaś
- czy mogę do niego wejść? jest przytomny ? - spytałaś cała roztrzęsiona
- tak może pani, pacjent jest przytomny tylko jest strasznie osłabiony proszę go nie męczyć za bardzo. 
Powoli weszłaś do sali, on tam leżał, cały zabandażowany, obok tych pięknych oczu były siniaki a olśniewający uśmiech nigdy nie znikający, teraz nikł, zaczęłaś płakać na nowo, usiadłaś na krześle. 
- cześć skarbie - z trudem wydusiłaś z siebie pierwsze słowa. - nie musisz nic mówić wiem już co się stało - chłopak patrzył na ciebie błagalnym wzrokiem, był taki niewinny.
- spokojnie wyjdziesz z tego, będę przy tobie , nie opuszczę cię słyszysz? wyzdrowiejesz obiecuje - płakałaś
- nie [T.] to koniec. Zapomnij o mnie, ułóż sobie życie na nowo. Tam z góry będę się tobą opiekował,kocham cię - z trudem przyszło mu wypowiedzenie czegokolwiek
- nie mówi tak nie możesz mnie zostawi słyszysz? Nie teraz! - objęłaś twarz dłońmi i pozwoliłaś łzom spływać bezwładnie. Minęło ok.5 minut kiedy to maszyny zaczęły piszczeć, obawiałaś się najgorszego, lekarze zaczęli przybiegać do sali, patrzyłaś cały czas na Nialla, obserwowałaś z odległości kilku metrów jak lekarze ratują mu życie, najgorszy widok w twoim życiu.. po jakimś czasie lekarze odeszli od jego łóżka
- dlaczego nic nie robicie ?! - krzyczałaś 
- już nic się nie da zrobić, pacjent przestał oddychać - lekarz stwierdził zgon.
Wpadłaś w niepohamowany lament, dostałaś środki uspokajające i zostałaś odwieziona do domu. 
Dzisiaj pogrzeb, do tej pory nie jesteś w stanie się pozbierać po tym co się stało. Po ceremonii, gdy wszyscy już się rozeszli ty zostałaś jeszcze przez chwilę.
- Niall? Słyszysz mnie? Gdzie jesteś, dlaczego mnie zostawiłeś? - łykałaś łzy patrząc na jego zdjęcie na pomniku - dlaczego akurat ty?! Przecież ja cię kocham.... nigdy nie przestanę, tyle razem przeżyliśmy, teraz nie mam nic, byłeś wszystkim co miałam - położyłaś kwiaty na grobie i odeszłaś.
Ile bym dała abym to ja leżała teraz tam , nie ty, miałeś złote serce, nie zasłużyłeś na śmierć..

Okropny wyszedł ;| Nie pisałam długo teraz spróbowałam i wyszła klapa, dosłownie. 
Następny imagin może być pożegnalny bo jak sami widzicie pisanie imaginów idzie mi coraz gorzej, a nie chcę dodawać byle jakich ..
Czytasz=komentujesz 
Big love xx 

środa, 10 kwietnia 2013

Hej. Pewnie zauważyliście, przynajmniej tak mi się wydaje że zauważyliście, ale na blogu coraz rzadziej pojawiają się nowe imaginy. To moja wina, wiem bo to mój blog ale ostatnio kompletnie nie wiem o czym pisać, prowadzę go sama i jest ciężko. Chciałabym może kogoś nowego tu '' zatrudnić '' ale musiałby być ktoś do kogo mam pełne zaufanie więc wiecie.. pomysł odpada. Jak już wcześniej pisałam zastanawiałam się poważnie nad usunięciem bloga, ale chyba jeszcze poczekam trochę. Zawsze jak dodaje takie notki jak ta to wena mi wraca, więc mam nadzieję i teraz ;) Celem tego co pisze jest przekazanie wam, że nie wiem kiedy będzie coś nowego, jak będę miała pomysł to zabieram się za pisanie i go wstawiam. A może macie jakieś pomysły na imagina ? Chętnie poczytam wasze propozycje, może akurat któraś mnie zainspiruje:)
Big love