Translate

środa, 28 sierpnia 2013

Harry

Pewna Wiktoria, czytelniczka prosiła o dedykację, więc proszę :)

POLECAM:
- Proszę cię nie rób tego, nie zostawiaj mnie tu teraz - patrzył się na mnie z łzami w oczach
- Gdyby ci na mnie zależało nie zrobiłbyś tego co zrobiłeś - odpowiedziałam chłodno, ściskając uchwyt walizki mocniej kierując się do drzwi.
- Wiem, że zrobiłem źle, wiem, że nie jestem niczego wart, ale ona dla mnie nic nie znaczyła, nic do niej nie czuję, chcę tylko ciebie - mówiąc to był cały roztrzęsiony, przez chwilę nawet przez głowę przeleciała mi myśl, aby się nie wyprowadzać jednak szybko się jej pozbyłam. Nie mogę pozwolić sobie na takie traktowanie.
- żegnaj Harry - powiedziałam stanowczo, zamykając za sobą drzwi.
Poszłam do domu rodziców, opowiedziałam im o wszystkim, przyjęli mnie serdecznie jednak, gdy weszłam do swojego pokoju wszystko we mnie pękło. Setki myśli w mojej głowie nie dawały mi spokoju, jedno najważniejsze nasuwało się non stop '' dlaczego ? ''. Byliśmy parą idealną, spędzaliśmy z sobą każdą wolną chwilę na tyle na ile było to możliwe, po roku znajomości zamieszkaliśmy razem, myślałam, że to ten jedyny, że w końcu znalazłam szczęście w miłości, aż do czasu, gdy odebrałam telefon mojego chłopaka, gdy ten brał prysznic. Nigdy nie spodziewałabym się tego co usłyszałam, cały mój świat legł w gruzach.
'' Cześć kotku, nie chcę abyś coś mówił, dzwonię tylko aby cię przeprosić, że nie miałam ostatnio dla ciebie czasu. Musimy jak najszybciej się spotkać, zadzwonię jeszcze później. Buziaki kocham cię ''
Myślałam, że oszaleję, miałam ochotę go udusić za to jak podle mnie potraktował. W co on ze mną pogrywał? Jak długo to trwało? W czym ona była lepsza ode mnie ? Skoro nic dla niego nie znaczyła to dlaczego wystawił nasz związek na stracenie?.

***********************************************************************************************
Po tym jak  [T.I] opuściła moje mieszkanie dopiero dotarło do mnie w jakie gówno się wplątałem, nie mogłem jej stracić.  Dzwoniłem do niej, nie odpierała, pisałem, nie odpisywała.
Następnego dnia czułem jakbym nie widział jej od wieków, tęskniłem tak jak nigdy.
Nie będę na razie się z nią kontaktował, uszanuje jej zdanie i dam jej czas. Ale nigdy nie zamierzam odpuścić.

***********************************************************************************************
 Minął tydzień, pozbierałam się po odejściu od Harrego, uświadomiłam sobie, że  nie mogę być z kimś kto mnie zdradził, wykorzystał to, że mu zaufałam. Tego wieczoru postanowiłam wybrać się do klubu. Założyłam małą czarną i zamierzałam dobrze się bawić.
Gdy weszłam do klubu mój dobry nastrój prysł jak bańka mydlana, gdy przy barze zobaczyłam jego, wpatrywał się we mnie tak intensywnie, że jakby w jego oczach był laser już dawno nie byłoby połowy mnie. Wstał, szedł w moim kierunku, zrobiłam krok w tył wycofując się do wyjścia jednak z prędkością światła pojawił się tuż przy mnie
- [T.I] - zaczął
- odejdź - posłałam mu wzrok pełen nienawiści.
- porozmawiaj ze mną
- wszystko już ci powiedziałam co miałam ci do powiedzenia. Mam do ciebie tylko jedno pytanie
- słucham
- dlaczego jesteś na tyle bezczelny, aby jeszcze czegoś ode mnie chcieć ?! - emocje w tym momencie górowały, moje oczy momentalnie się zaszkliły, a zagojone rany na nowo zostały rozdrapane.
- [T.I] nie mów tak - mówił nieco niższym tonem niż przedtem, jego wiecznie rozradowane oczy wyglądały tak jak jeszcze nigdy, malował na nich smutek.
- dlaczego nie?! Dlaczego ja mam mieć jakieś zahamowania skoro ty ich nie miałeś ?! Nie masz prawa czegokolwiek ode mnie żądać w moich oczach jesteś pieprzonym niewiernym idiotą! - już nie przejmowałam się rozmazanym makijażem, nie dało się opisać tego co czułam. Łzy zalewały moją twarz i wtedy zobaczyłam jak jego oczy płaczą.

- przepraszam cię za wszystko - wyszeptał po czym ominął mnie i skierował się w stronę wyjścia
- Harry - obejrzałam się, aby stać przed jego sylwetką, on tylko patrzył na mnie czekając na kontynuację
- dlaczego mnie zdradziłeś ? opowiedz mi o tym
- wiesz.. - zaczął - to było wtedy, gdy tak bardzo się pokłóciliśmy, to moja koleżanka ze studiów. Spotykaliśmy się jako przyjaciele aż pewnego wieczoru - jego głos się zachwiał - stało się. Chciałem zakończyć tę znajomość. Ona nie dawała mi spokoju, dzwoniła, pisała w sumie to na tym jej zależało, abyś się o tym dowiedziała choć tak bardzo chciałem tego uniknąć
- nie zamierzałeś mi powiedzieć?
- myślę, że to mnie wiele nauczyło, wiele zrozumiałem.. dotarło do mnie co jest naprawdę ważne w życiu, widzę mój sens, gdy tylko na ciebie spojrzę. Może nie jestem idealnym chłopakiem, ale bardzo  cię kocham mimo, że popełniam wiele błędów dla ciebie chcę się zmienić. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.. gdy uda mi się wywołać uśmiech na twojej twarzy czuję, że osiągnąłem wszystko, gdy widzę jak płaczesz..., gdy wiem, że te łzy wywołane są przeze mnie umieram w środku, chcę cię przytulić, pocałować i powiedzieć, że się zmienię, że nie chciałem, ale ostatnio dałem ciała i to dosłownie. Codziennie zakochuję się w tobie na nowo. Proszę wybacz mi. 
Moje serce rozsypało się na miliony kawałków po tym co powiedział, nie mogłam zrobić nic innego jak go przytulić, tak też zrobiłam.
- obiecujesz, że to więcej się nie powtórzy - mówiłam łkając
- obiecuje - wyszeptał
I wtedy zrozumiałam, że moje życie bez niego nie jest nic warte.


Tyle czasu nie dodawałam nic nowego, już nawet zamierzałam usunąć tego bloga, ale wyrzuciłam tę myśl z mojej głowy. Gdy komentujecie widzę, że mam dla kogo pisać, że ktoś to czyta, gdy piszecie miłe komentarze lejecie miód na moje serce. Dziękuje Ci za to, że tu jesteś i to czytasz, to wiele dla mnie znaczy