Translate

wtorek, 4 grudnia 2012

Louis

Rano. Wyjrzałaś przez okno, wszędzie śnieg, na samą tą myśl zrobiło ci się zimno. Dzisiejszy dzień zamierzałaś spędzić na nic nie robieniu, chciałaś tak po prostu odpocząć od codziennego życia. Poszłaś do kuchni, całe pomieszczenie przesiąkło już zapachem kawy, którą przyrządziła twoja mama.
- Cześć córcia - przywitała się z uśmiechem.
- Cześć, cześć - odpowiedziałaś siorpiąc już napój kofeinowy. 
- Mam dla ciebie niespodziankę - powiedziała z radością w głosie
- Jaką ? 
- Dzisiaj pójdziesz ze mną do studia, mam wywiad z tymi chłopcami z One Direction to wiesz którzy to..
- Co ? ja nigdzie nie idę , nie ma mowy, miałam plany na dzisiejszy dzień a tych kolesi nawet nie lubię. 
- Myślałam, że wręcz przeciwnie, powiedziałam że jesteś ich fanką - powiedziała
- No to musisz ich rozczarować i powiedzieć, że nie nie będzie na tym spotkaniu - powiedziałaś ze złością 
- Nie ma mowy, ty pójdziesz ze mną na ten wywiad, i spotkasz się z nimi, nie mogę im czegoś obiecywać a później zmieniać zdanie tak się nie robi! - krzyknęła
- Na którą jest ten wywiad - spytałaś z obojętnością
- Za pół godziny wyjeżdżamy - odpowiedziała. 
Wzięłaś jeszcze łyka kawy i udałaś się do swojego pokoju. Ubrałaś leginsy, ciepły sweterek sięgający za pupę, wyprostowałaś włosy, założyłaś trochę biżuterii, wyperfumowałaś się i byłaś już gotowa na spotkanie z bożyszczami nastolatek.
Po godzinnej jeździe samochodem w końcu dotarłyście na miejsce, był to wielki budynek, przed nim stały dziesiątki dziewczyn, piszczały, płakały, nie rozumiałaś ich, chłopaki jak każde inne. 
- Noo dobra laski z drogi, ja muszę przejść - przepychałaś się przez tłum fanek 
- Gdzie się pchasz ? Nie jesteś tu sama - warknęła jedna z nich 
- Gdybym mogła najchętniej wróciłabym się do domu, ale muszę tu być a teraz przepuść mnie bo idę zrobić coś co jest twoim marzeniem - uśmiechnęłaś się satysfakcjonującą i ruszyłaś przed siebie.
W studiu siedziałaś z mamą już gotowa na chłopaków. 
- Spóźniają się - przerwałaś ciszę 
- Spokojnie, na pewno się zjawią - tłumaczyła ich twoja mama
- Co oni sobie wyobrażają, myślą, że jak są sławni to mogą wszystko ? Coraz bardziej ich nie lubię, zachowują się jak diwy ! - powiedziałaś z podniesionym głosem po czym dostrzegłaś piątkę nastolatków stojących obok ciebie i mamy, zdałaś sobie sprawę, że słyszeli twoje słowa.. 
Chłopcy się przywitali i jakby nigdy nic zajęli miejsca i odpowiadali na pytania twojej mamy. Ty siedziałaś po cichu, nic nie mówiąc, żenował cię fakt że oni słyszeli co o nich mówiłaś, chłopcy zerkali na ciebie co jakiś czas. Minęły dwie godziny uporczywych pytań po czym mogłaś opuścić studio, fanki nadal tam czekały. 
- kim jesteś - dochodziły pytania z tłumu. Ignorowałaś je,  pewna dziewczyna zaczęła mieć jakieś wąty do ciebie, ale najłatwiej było je wkurzyć wypominając im, że właśnie kiedy one tu marzły, ty przez dwie godziny  siedziałaś w zamkniętym pomieszczeniu z ich idolami . Co prawda nie wierzyły ci , dlatego gdy zobaczyłaś Louisa idącego w twoją stronę specjalnie uśmiechnęłaś się do niego słodko po czym pokazałaś środkowy palec awanturującej się dziewczynie z tłumu. 
- zrobiła ci coś - spytał chłopak zerkając na dziewczyny 
- wkurzyła mnie, one nie dają wam normalnie żyć, to jest chore - powiedziałaś z odrazą
- da się przyzwyczaić - zaśmiał się
Po chwili doszedł do was Harry
-  idę podpisać trochę autografów, idziesz ze mną - spytał loczkowaty
- idź sam - odparł Louis
Harry opuścił wasze towarzystwo i ruszył w stronę piszczących fanek
- Harry nie idź ,tam one cię zjedzą ! - krzyczałaś ze śmiechem
Rozmawiałaś z Louisem jeszcze przez 10 minut, kiedy to twoja mama oznajmiła, że wracacie do domu.
Po jej słowach mina chłopaka posmutniała.
- Musisz już jechać ? - spytał z załamanym głosem
- Nom, fajnie mi się z tobą rozmawiało, ale wszystko się kiedyś kończy - uśmiechnęłaś się lekko.
Weszłaś jeszcze do budynku i pozbierałaś papiery swojej mamy po czym przyszedł za tobą Louis
- Mógłbym liczyć chociaż na twój numer - spytał podnosząc jedną brew
- Jasne - zaśmiałaś się po czym podyktowałaś mu swój numer
- Na razie - powiedziałaś ruszając w stronę drzwi .
Podczas drogi do domu rozmyślałaś o chłopakach, okazali się być spoko, nie byli tacy jakich to sobie ich wyobrażałaś, zrobili na tobie bardziej pozytywne wrażenie. Gdy dojechaliście do domu dostałaś smsa od Lou o treści '' już tęsknie..'' zaśmiałaś się sama do siebie, bo w końcu jest dla was nadzieja, Louis podobał ci się i wychodzi na to, że ty jemu też.. To niesamowite, że przez jeden wyjazd do studia narodziło się w tobie tyle nowych uczuć..

Macie Larrego xD :  A tak wgl. to shippujecie Larrego ? Bo jaa tak ! .x

Pod imaginem koleżanki był tylko jeden komentarz, spoko, rozumiem ;3 Dziękuje i za ten jeden. Zmieniłam wygląd bloga, myślę, że Wam się podoba :D Proszę skomentuj i weź udział w ankietach . PS. Kocham Was ;*

 

3 komentarze:

  1. Tak szczerze mówiąc, to jestem tu pierwszy raz i trafiłam całkiem przez przypadek. Przeczytałam całego imagina i muszę powiedzieć, że jest całkiem dobry ^^ Sama piszę, więc wiem jak ważne są komentarze. Chyba będę tu częściej zaglądać. Do "zobaczenia" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarz mial byc krotki ale mam kilka spraw wiec nie wiem czy uda mi sie to wszystko strescic, po 1 imagin fajny taki troche inny bo rzadko czyta sie o tym ze z poczatku ma sie do nich zle nastawienie, ale przez to jest on ciekawy. Po2 co do nowego wygladu bloga to szczerze jak weszlam w pierwszej chwili myslam ze pomylilam blogi, tlo jest fajne ale przywyczailam sie juz do starego. Po3 napisalam juz smutnego imagina dla cb o Harrym, musze wniesc tylko drobne poprawki i dzis wieczorem napewno bd juz na moim blogu :D (www.psychicaldirectioners.blogspot.com) to chyba wszystko co chcialam Ci powiedziec
    :* @IneedYou__1D

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny!! Taki inny i wlasnie swietny!!! nowy wyglad bloga jest pro:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz ♥