Sieeemka :D
Mi się dzisiaj zaczęły ferie co oznacza więcej czasu dla bloga czyli dla Was < 3
Wracając do imaginów:
1.Harry bierze twój telefon i usuwa wszystkie numery chłopaków z książki telefonicznej : Nie potrzebujesz jego, nie potrzebujesz jego ….
2.*15 lat później* WIADOMOŚCI: Larry to najczęściej nadawane dzieciom imię na całym świecie! Nikt niestety nie zna przyczyny tej popularności.
3. Niall:Kurwa! Co mi tu napiwki wrzucają, ja chce kurwa kanapke! Harry:Nie pierdol, patrz jaka laska! Zayn:to moja babcia...
4. Harry: niestety. Muszę ci wlepic mandat. Jesteś zbyt seksowna!
5. Rodzice:Musisz się uczyć. Nauczyciele: Musisz się uczyć. Przyszłość: Musisz się uczyć. Twitter:Nie słuchaj ich. Ja:Oczywiście, panie.
6. 1D jako nauczyciele. Harry: Widzimy się na zajęciach dodatkowych po lekcjach w moim gabinecie, mrr...
7. *trudne sprawy* Harry: Zaczęły mnie pociągać młodsze dziewczyny.
8. 1D jako uczniowie. Zayn: Proszę pani co trzeba zrobić gdy wychodzi komuś pała na semestr ? Lou i Harry: Kupić większe spodnie !
9. Ty: Hazza ! Harry: no ? Ty: masz na coś ochotę ? Harry: no pewnie Ty: to chodź do góry Hazza: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-TdQHJSYjwv0IgL5b3enHpCHgZY0NnpipxU1kXi5xp33fqxXurNKoPsYzgyf668InwJ17N63PWK9lWksNugJCn0QLwWdJGZSh2CiXozFKNsjr1-V0eoys-w0lW9HcEpYRKzo0eU-NU8c/s320/aa.gif
10. *WALENTYNKI. HARRY DAJE CI KWIATY* Hazz: Dla najpiękniejszej kobiety świata! Ty: Awww! Dzięki! Hazz: Ok. Ok. A teraz zanieś to swojej mamie.
11."Kto to One Direction?" Hejter:Geje. Normalny czlowiek:Piosekarze. Fan:Moi idole. Directioner:Moj caly swiat, moje zycie, moja inspiracja.
12. "Ogólnie to ja, Harry Styles nie mam konkretnego typu dziewczyny" ehe ehe ehe, mów dalej Styles. :D https://www.facebook.com/photo.php?pid=1162124&l=97c254723e&id=213569935364596
13. 'Harry jest typem chłopaka, który będzie kupować ci tampony kiedy masz okres i masować twój brzuszek gdy będzie bolał przez całą noc'
14. Harry: Nie byłem aż tak pijany! Reszta 1 D: Powiedziałeś, że ożenisz się jedynie z Polką. Harry: No to mówię, że nie byłem pijany!
15. JEDZIESZ Z ZAYNEM MOTOREM 100 KM/H Z: Sikasz? T: Nie. 200 KM/H Z: Sikasz? T: Nie. Z: Jak ci powiem, że jedziemy bez hamulców to się zesrasz!
To by było na tyle:D Imaginy są brane niektóre z twittera (: . Czytasz = komentujesz . Dziękuje.
Który Wam się najbardziej podoba ? I napiszcie w komentarzu czy wierzycie w Larrego bo jeśli tak to dodam notkę przeznaczoną Larremu a jeśli nie wierzycie to rzecz jasna nie dodam :<
Kooocham Waaas < 3
poniedziałek, 28 stycznia 2013
piątek, 25 stycznia 2013
Zayn
Jak co wieczór siedziałaś w swoim pokoju i myślałaś nad swoim życiem, doprowadzało cię to do łez. Zadawałaś sobie tylko jedno pytanie dlaczego ja nie mogę mieć normalnej kochającej się rodziny?
Dlaczego mój ojciec nie jest typem taty, który rozpieszcza swoją córkę? który ją rozumie? Twój tata był tego przeciwieństwem, w sumie to nie wiedziałaś czy masz go jeszcze nazywać tatą.. Odkąd pamiętasz w domu były awantury, zwykle o pieniądze.. ojciec pił, był zwykłym menelem szwendającym się po śmietnikach, zdradzał mamę, chodził na panienki. A dlaczego mama go nie rzuciła? Bo go kuźwa kochała, potrafiła być wierna.
Była silna za długo..Teraz jesteś 16 letnią nastolatką mieszkającą w Anglii ze swoją ciotką, tak z ciotką.. mama rok temu zmarła, miała zawał, podobno strasznie się wtedy pokłóciła w ojcem, uderzył ją. Mama była bardzo wrażliwa, każde słowo wypowiedziane do niej z podniesionym głosem sprawiało, że płakała. Od śmierci mamy nie masz kontaktu z ojcem, obwiniasz go za wszystko, zabił ci mamę.. Płakałaś, nigdy nie potrafiłaś powstrzymać łez, gdy na myśl przychodziła ci twoja przeszłość.
To tego te suki ze szkoły dobijały cię, te ciągłe dogryzki, w ich głowie nie mieściło się to co ty przeżywałaś już jako dziecko, gdy to one bawiły się jeszcze w piaskownicy.
Otarłaś łzy, na twoich policzkach był rozmazany tusz do rzęs, jego także wytarłaś. Wstałaś, spojrzałaś w lustro i się uśmiechnęłaś, przypomniałaś sobie, że jest jeszcze na tym świecie ktoś bardzo ważny w twoim życiu, byli to twoi idole, których kochałaś nawet ponad życie, oni byli ucieczką od wszelkich problemów, oni też wiele przeżyli, co prawda nie tyle co ty, ale też łatwo nie mieli. Byłaś prze szczęśliwa, że jutro po raz pierwszy raz w życiu zobaczysz One Direction, spełnisz swoje marzenia. Nie idziesz na koncert bo cię na niego nie stać, idziesz na podpisywanie płyt. Płyta Take Me Home '' błyszczała '' na półce.
* następny dzień *
Po przebudzeniu, zjadłaś na śniadanie płatki na mleku i zaczęłaś się szykować. Założyłaś rurki, wciągnęłaś w nie czarną bluzkę na ramiączka, było lato. Włosy związałaś w koka, spakowałaś torbę i wyszłaś z domu. Na miejsce miałaś zamiar dostać się autobusem, jednak były straszne kotki, co chwilę zerkałaś na zegarek, denerwowałaś się, że nie zdążysz. Gdy autobus się zatrzymał wybiegłaś z niego jak najszybciej i biegłaś w stronę budynku, gdzie chłopcy mają podpisać ci płytę. Po dotarciu na miejsce byłaś cała zdyszana, ku twojemu zdziwieniu sala była już pusta, spojrzałaś na zegarek i uświadomiłaś sobie, że się spóźniłaś, usiadłaś na ławce, podwinęłaś nogi i płakałaś, nie mogłaś sobie wybaczyć takiej pomyłki.. fakt, że nigdy nie spotkasz swoich idoli doprowadzał się do rozpaczy. Gdy zawiedziona miałaś już wychodzić z budynku usłyszałaś za sobą Zayna. Krzyczał, żebyś zaczekała. Ucieszyłaś się, twoje serce waliło jak szalone, na żywo był jeszcze bardziej przystojniejszy. Nogi miałaś z waty a mimo to podeszłaś do niego.
- Co ty tu jeszcze robisz? Podpisywanie dawno się skończyło - mówił zdezorientowany.
- Zayn.. o Boże to naprawdę ty - płakałaś ze szczęścia, wiedziałaś że to brzmiało idiotycznie, ale fankom takie zachowanie się wybacza. Po chwili opanowałaś się i zaczęłaś odpowiadać na jego pytania.
- Były straszne korki, spóźniłam się - mówiłaś ze smutną miną. Wtedy Zayn wyjął z kieszeni marker i podniósł jedną brew, uśmiechnęłaś się i wyjęłaś z torby płytę, którą brunet podpisał .
- Dziękuje - uśmiechnęłaś się
- Ależ nie ma za co - puścił ci oczko . - Nie chciałbym żebyś przez głupie korki poczuła się poszkodowana - zaśmiał się.
- co masz na myśli? - spytałaś.
- może byśmy wyszli na spacer? Tak tylko we dwoje? Jest piękna pogoda.
- Jasne - uśmiechnęliście się do siebie i wyszliście z budynku.
Podczas spaceru dużo rozmawialiście, Zayn poznał twoją historię a ty jego. Nie miałaś nawet odwagi marzyć o spacerze z idolem a tu takie coś, nie mogłaś w to uwierzyć, byłaś prze szczęśliwa. Starałaś się go traktować jak Zayna Malika z Bradford a nie z One Direction. To ułatwiało ci rozmowę z nim, traktowałaś go jak każdego.
* wieczór *
- Musimy się pożegnać, na razie - pożegnałaś się po czym odwróciłaś się w drugą stronę, aby móc iść do domu.
- Poczekaj, chyba mnie tu tak nie zostawisz?
Po jego słowach twoja twarz przyjęła minę '' wtf ? ''
- Pożegnaj się ze mną - uśmiechnął się podchodząc do ciebie bliżej. Chłopak pocałował się w policzek.
- Do zobaczenia - puścił ci oczko po czym wasze drogi się rozeszły a ty z uśmiechem na twarzy wróciłaś do domu.. ♥
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
Dziękuje < 3
piątek, 18 stycznia 2013
Louis
Siedziałaś w domu i się nudziłaś, gdy w końcu dostałaś sms-a od swojego chłopaka ,, przyjdź do mnie nie długo, zjemy razem kolację '' uśmiechnęłaś się leciutko sama do siebie i odpisałaś ,, będę za 30 minut '' .
Wyrwałaś się z bezczynności i zaczęłaś się szykować, założyłaś czarną sukienkę http://snobka.trailer.sds.o2.pl/b3564304b86ec3b6ef2713dcb922faf9d1ff422c do tego czarne buty na koturnie, włosy rozpuściłaś i zrobiłaś sobie delikatne loki, do tego naturalny makijaż i byłaś gotowa.
Bardzo lubiłaś spędzać wieczory z Louisem, one was zbliżały do siebie ,dlatego bardzo się cieszyłaś że za chwilę znowu go zobaczysz. Po dotarciu na miejsce Lou otwiera ci drzwi do swojego domu
- hej piękna - wita się całując cię w policzek
- hej, a to nie będziemy sami? - pytasz wyglądając na Nialla i jakąś dziewczynę siedzących w salonie
- no właśnie nie, sam się dopiero dowiedziałem, to będzie podwójny wieczór - zaśmiał się po czym przeszliście dalej
- cześć - przywitałaś się po czym w czwórkę usiedliście do stołu i zaczęliście jeść kolacje
- więc jesteście parą? - wyleciał Louis z pytaniem jak Filip z Konopi, ty widząc zakłopotanie Nialla po tym pytaniu zamierzasz ratować sytuację
- przepraszam Louis jest bez wychowania - wymuszasz lekki uśmiech
- ale za to ma uczucia! - powiedział oburzony.
Po godzinie zapoznawania się z nową '' koleżanką '' blondyna mimo iż było już ciemno postanawiasz z swoim chłopakiem wyjść na spacer
- całkiem fajna ta jego dziewczyna prawda? - pyta Lou
- taaak, wydaje się być miła, najważniejsze żeby się dogadywali - odpowiadasz.
- przepraszam cię za to, nie wiedziałem, że będzie to podwójna randka, chciałem ten wieczór spędzić tylko z tobą - mówi patrząc w twoje zielone oczy które całe się świecą od lampek na dworzu.
- nie przepraszaj, przecież nie wiedziałeś, ale w sumie nie było tak źle uśmiechasz się po czym twoje ciało oblegają zimne dreszcze które jak zwykle zauważa twój nadopiekuńczy chłopak
- zimno ci? - pyta zakłopotany
- troszeczkę - odpowiadasz po czym Lou ściąga swoją kurtkę i cię przykrywa
- dziękuje,ale teraz to tobie będzie zimno
- jak jestem w twoim towarzystwie zawsze jest mi gorąco - uśmiecha się łobuzersko po czym ty się do niego przytulasz.
- tak bardzo cię kocham - mówisz wtulona w jego tors
- też cię kocham - odpowiada całując cię w czoło .
Minęło pięć minut, nadal byliście w tej samej pozycji, w takiej było ci najlepiej, on blisko i niczego innego może nie być
- ahh! zapomniałbym o najważniejszym! - wstaje jak poparzony i wyjmuje z kieszonki w spodniach małe pudełeczko. Widząc to wiesz co on zamierza dlatego zanim cokolwiek powiedział łzy napływają ci do oczu
- [t.i] dzisiejszy wieczór miał być nasz, niestety wyszło jak wyszło, zamierzałem to zrobić właśnie dzisiaj, słuchaj bo.. ymm.. ty wiesz, że cię kocham najbardziej na świecie, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, bez ciebie mnie nie ma, moją przyszłość wyobrażam sobie tylko z tobą, kocham cię najbardziej jak to jest możliwe. Czy chciałabyś zostać moją żoną? - mówi z łzami w oczach, ty również od słuchania go masz łzy szczęścia w oczach, jesteś prze szczęśliwa. Rzucasz się cała zapłakana chłopakowi na szyję i mocno go przytulasz.
- czyli - pyta zdezorientowany
- tak, tak! wariacie oczywiście, że tak! Kocham cię i nigdy nie przestanę - mówisz całując go..
I na tym skończył się dzisiejszy wieczór, zostałaś narzeczoną Louisa Tomlinsona, innego, lepszego końca dnia nie mogłaś sobie wymarzyć < 3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
PROSZĘ BO TO ZACHĘCA DO DALSZEGO PISANIA :**
MAM NADZIEJĘ, ŻE IMAGIN WAM SIĘ PODOBA, PROSZĘ O SZCZERE OPINIE I NIGDZIE NIE JEST NAPISANE ŻE MAJĄ TO BYĆ KRÓTKIE KOMENTARZE ;D < 3
niedziela, 13 stycznia 2013
Liam
,, Ja już dłużej nie potrafię, nie potrafię tak żyć, żyć z świadomością, że ktoś przeze mnie cierpi..
Gdybym tego nie zrobiła, poczucie winy do końca uwierało by mnie w środku. Jesteś dla mnie najważniejszy na świecie i jedyne czego pragnę to Twojego dobra - pamiętaj.
Czytając to nie wiesz co mam na myśli, spokojnie już tłumaczę..
Słyszałam Twoją rozmowę z Paulem, wiem o tej ważnej trasie, wiem również że musisz wybrać pomiędzy mną a karierą, nie chcę żebyś zawiódł fanów, dlatego piszę ten list, abyś wiedział, że robię to dla ciebie, ułatwiłam ci decyzję, odchodzę, nie szukaj mnie, zapomnij o mnie, żyj tak jak kiedyś.. zanim się poznaliśmy, zespół to to o czym marzyłeś a ja nie mogę zrujnować twoich marzeń, za bardzo Cię kocham.
Przepraszam . Twoja [T.I] .xx '' - łza z policzka spłynęła ci na papier, najgorsza chwila w twoim życiu, nie chcesz odchodzić, to z nim planowałaś swoją przyszłość, ale tym samym kochasz go na tyle, że chcesz aby był szczęśliwy, nawet twoim kosztem. O mnie zapomni, znajdzie sobie kogoś, ale nadal będzie piosenkarzem - pomyślałaś .
Wzięłaś swoje walizki, rzuciłaś ostatnie spojrzenie na wasze wspólne zdjęcie i wyszłaś, próbowałaś złapać taksówkę, jednak żadna się nie zatrzymywała, bałaś się, że nie zdążysz zanim Liam odczyta twój list, na całe szczęście zatrzymała się..
- na lotnisko - powiedziałaś pośpiesznie do kierowcy
- oczywiście - odparł .
Jadąc na lotnisko wpatrywałaś się w szybę, padał deszcz, pogoda była pochmurna, zawsze w takie dni siedziałaś na kanapie wtulona w ramiona swojego ukochanego, teraz siedzisz w taksówce i już nigdy go nie zobaczysz bo cholerny menażer stawia takie warunki, łzy napłynęły ci do oczu.
Wyjęłaś telefon, aby sprawdzić godzinę, akurat dzwonił Liam, przestraszyłaś się bo to może oznaczać, że wrócił już do domu. Jednak postanawiasz odebrać.
- [T.I] gdzie ty jesteś ?! - krzyczy ci do słuchawki .Ścisk w gardle po jego słowach pozwala ci tylko wymusisz cichutke
- przepraszam - rozłączasz się .
- szybciej, niech pan jedzie szybciej - pośpieszasz kierowcę.
Po dotarciu na miejsce wyjmujesz z walizki bilet do Polski zakupiony wcześniej, jesteś już na schodkach po których wejdziesz do samolotu.
- {t.i} !!!- słyszysz zza siebie, odwracasz się i widzisz Liama biegnącego w twoją stronę, jesteś w szoku, ale postanawiasz wsiąść do samolotu.
Jesteś z siebie dumna, że nie zmieniłaś zdania.
Patrzysz w okienko, wszystko się oddala, ludzie zaczynają wyglądać jak mrówki a samochody jak resoraki.
Odwracasz się i doznajesz szoku, obok ciebie stoi Liam, jesteś zakłopotana.
- Jak mogłaś ? - dosiada się i patrzy na ciebie wzrokiem pełnym żalu
- Liam! Co ty tu robisz ? - pytasz z niedowierzaniem
- Zawsze miałem przy sobie bilet do twojej ojczyzny, nigdy nie wiadomo co ci przyjdzie do głowy - mówi nie odrywając od ciebie wzroku.
-Nie mogę pozwolić żebyś odszedł z zespołu, proszę jak dolecimy na miejsce to się zawrócisz.. - mówisz z opuszczoną głową
- nie ma takiej opcji, albo razem wrócimy, albo razem zostaniemy w Polsce - mówi po czym delikatnie podtrzymuje twój podbródek, że nie masz wyjścia i twoje oczy mogą być skierowane tylko w jego brązowe tęczówki.
- A co z trasą? - pytasz
- Pogadam z Paulem, namówię go. A co ci odbiło żeby coś takiego robić ?!
Jesteś pieprzoną egoistką! Ale kocham cię tak bardzo, że, że nie potrafiłbym bez ciebie żyć, obiecaj że więcej czegoś takiego nie zrobisz - mówi z łzami w oczach
- obiecuję - odpowiadasz po czym wasze wargi się złączają.
Pierwsze westchnienie miłości to ostanie wejrzenie rozumu...
Przepraszam, że tyle czasu moc nie dodawałam, ale nie mogłam z powodu, że nie miałam pomysłu na imagina.
Tego zaliczam do tych niezbyt udanych .
Ale proszę jeśli czytasz to skomentuj.
To dla mnie bardzo ważne < 3
niedziela, 6 stycznia 2013
Harry
- Harry możesz mi to wytłumaczyć?! - szybkim krokiem podeszłaś do chłopaka wymachując mu jego komórką przed nosem.
- o co ci chodzi? - pyta zdezorientowany.
- wyjaśnij mi te sms'y! - krzyczysz
- jakie sms'y?
- nie rób ze mnie idiotki! ,, Spotkajmy się jeszcze kiedyś '' , ,, dziękuje za mile spędzone chwile ;) '' - cytujesz.
Harry patrzy na ciebie z niedowierzaniem.
- znowu przeglądałaś mój telefon?! - wstaje
- najwidoczniej muszę! - mówisz po czym rzucasz w chłopaka komórką i idziesz zakładać buty .
- [T.I] gdzie ty idziesz? Poczekaj, wytłumaczę ci to wszystko - próbuję cię zatrzymać
- z nami koniec, spieprzyłeś to co było między nami- krzyczysz zakładając kurtkę. Chłopak łapie cię za nadgarstki
- [T.I] proszę daj sobie wytłumaczyć! To nie tak, źle to odebrałaś - tłumaczy się
- puszczaj mnie! - wyrywasz się po czym trzaskasz drzwiami najgłośniej jak potrafisz.
Po wyjściu z domu ogarnia cię niepohamowany płacz, idziesz w jakieś spokojne miejsce, siadasz na ławce, chowasz twarz w ręce i płaczesz.
Nigdy nie przeszukiwałaś telefonu swojego chłopaka, ale od pewnego czasu zachowuje się jakoś dziwnie, to musiało trwać już tyle czasu - myślisz.
Po dziesięciu minutach twój telefon zaczyna wibrować, wyciągasz go.. Harry próbuje się do ciebie dodzwonić, ignorujesz połączenie, przysyła sms'y, tłumaczy się w nich, chcę ci wszystko wyjaśnić. Zastanawia cię jedynie co on chcę wyjaśniać, sprawa jest jasna, skoro zdradził to już nie kocha i najwidoczniej nigdy już nie pokocha, czyli wszystko skończone.
Siedziałaś na tej samej ławce do wieczora, ściemniało się, bałaś się trochę, nie masz tu nigdzie rodziny, miałaś tylko Harrego, który okazał się zdrajcą.
Po chwili staje przed tobą pewien nieznany ci mężczyzna, wygląda na dosyć miłego, ale pozory mogą mylić.
- jest już ciemno, dlaczego nie idziesz do domu? - pyta nieznajomy
- nie mam domu - mówisz niepewnie
- nie chcę od ciebie wyjaśnień, ale może skoro nie masz gdzie masz gdzie się podziać to możesz przenocować u mnie a rano jak się prześpisz będziesz mogła zrobić co zechcesz - facet składa ci propozycję
- nie znam, pana - mówisz zerkając na niego.
- ależ spokojnie, nic ci nie zrobię. To jak idziemy? - pyta.
Po chwili namysłu wstajesz i idziesz z mężczyzną, w normalnym wypadku byś nie poszła, ale lepsze to niż marznąć w nocy na ławce.
Po pięciominutowym marszu twoje ciało oblegają dreszcze, mężczyzna prowadzi cię jakimiś ciemnymi uliczkami.
Masz ochotę uciec, ale się boisz, że cię złapie i coś zrobi.
Wyjmujesz ostrożnie telefon, masz mnóstwo wiadomości od Harrego o których nawet nie wiedziałaś bo masz wyciszony telefon. Mijacie domy, które nie wyglądają jak miejsce zamieszkania zwykłych ludzi. Boisz się jeszcze bardziej, więc widząc że doszliście już na miejsce to drżącymi palcami piszesz potajemnie do Harrego '' Przyjdź szybko do ( adres ). Boję się. ''
- więc skoro nie masz domu to nie masz tu także rodziny - pyta mężczyzna. Jednak ty rozglądasz się tylko po otoczeni i mu nie odpowiadasz, wszędzie jest ciemno do tego on ubrany cały na czarno i ten jego dom, jakaś patologia, żałujesz, że z nim przyszłaś, zawsze byłam za naiwna - pomyślałaś
- odpowiedz jak cię pytam do cholery!! - krzyknął
- yy.. tak, tak - odpowiadasz drżącym głosem.
- to skoro jesteśmy już tu we dwoje, to czas przejść do sedna - mówi zbliżając się do ciebie, palcem głaszcze twoje zimne policzki.
Twój oddech jest niespokojny, patrzysz na niego, on uśmiecha się szyderczo, boisz się jak nigdy dotąd, wiesz co może zaraz soę wydarzyć. Facet łapie cię najsilniej jak potrafi za rękę abyś nie uciekła, odgarnia włosy z twojej szyi i zaczyna ją całować.
- no maleńka pokaż co potrafisz - szepcze ci do ucha.
Płaczesz z przerażenia, łza jedna po drugiej pływają ci po policzku, serce bije jak szalone, krzyczysz, błagasz o pomoc, jednak nikogo nie ma, cała suę trzęsiesz, niesamowity strach, jeszcze nigdy takiego nie odczuwałaś. Nieznajomy wkłada rękę pod twoją bluzkę i zaczyna macać piersi .
- zostaw mnie! Pomocy! Niech mi ktoś pomoże! - krzyczysz jeszcze, czujesz się strasznie.
- [T.I]! - Słyszysz głos wołający twoje imię, mężczyzna wpada w niepokój słysząc czyiś obcy głos.
Wtedy nabierasz nadziei i przypominasz sobie o smsie wysłanym do Harrego.
- Harry! Tu jestem! Pomocy! - krzyczysz najgłośniej jak potrafisz.
Chłopak podbiega do was, twoja ręka zostaje uwolniona od mocnego ucisku, nieznajomy ucieka a ty biegniesz do chłopaka, przytulasz się najmocniej jak potrafisz w tamtej chwili zapominasz o świństwie jakie ci wyrządził zdradzając cię
- już dobrze - mówi z łzami w oczach ,głaskając twoje włosy.
- wracajmy do ciebie - mówisz cała zapłakana
- oczywiście - odpowiada całując cię w czoło.
Harry przez całą drogę do domu nie wypuszczał cię z ramion.
Po całej tej sytuacji uświadomiłaś sobie, że tylko przy swoim ukochanym jesteś bezpieczna i postanawiasz dać mu drugą szansę..
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Dziękuje :* :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)