Translate

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Zayn

WŁĄCZCIE SOBIE JAKĄŚ SMUTNĄ PIOSENKĘ BO JA NIE MOGŁAM SIĘ ZDECYDOWAĆ JAKĄ WYBRAĆ ;)
- gdzie byłaś - ledwo przekroczyłam próg naszego mieszkania i już wiedziałam, że czeka nas nieciekawa rozmowa
- też miło cię widzieć Zayn - odparłam sarkastycznie odwieszając kurtkę na wieszak
- czekałem na ciebie, myślałem, że spędzimy ten wieczór razem - uniósł rękę, którą opierał się o futrynę drzwi
- powinieneś do mnie zadzwonić może akurat udałoby mi się wrócić wcześniej - odgarnęłam włosy zachowując spokój obserwowałam go, stał, widać było, że jest zdenerwowany moimi niejasnymi odpowiedziami
- byłam z dziewczynami na mieście - dodałam przerywając ciszę
- i nic mi nie powiedziałaś - podniósł głos, więc w odwecie zrobiłam to samo
- nie ma w tym nic złego
- gdyby coś ci się stało nie wiedziałbym nawet gdzie cię szukać - krzyczał na mnie co bardzo mi się nie podobało
- nie traktuj mnie jak dziecko - syknęłam. Wstałam, chciałam go ominąć i wejść do łazienki jednak, gdy byliśmy blisko siebie złapał mnie za nadgarstek.
Spojrzałam mu w oczy
- gdy gdzieś wychodzisz zawsze masz mnie o tym informować - oznajmił oschle
- nie będę tego robić bo ty też nie zawsze mi się tłumaczysz!
- nie będziesz robiła ze mnie frajera - syknął
- sam go z siebie rob- przerwałam
- Zayn.. - chłopak jedynie wpatrywał mi się w oczy tak intensywnie jak nigdy - sprawiasz mi ból - dodałam z łzami w oczach.
Chłopak spojrzałam na moją bladą dłoń uwięzioną w jego silnym uścisku po czym jednym ruchem wyprostował swoje palce a na moim nadgarstku widniała czerwona plama w kształcie jego palców.
- panuj nad sobą - rzuciłam w jego stronę pełne obrzydzenia spojrzenie po czym założyłam buty, wzięłam kurtkę w ręce i wyszłam z domu, mimo, że było bardzo późno.
Chłopak stał i patrzył jak zamykam za sobą drzwi. Wiedziałam, że gdyby nie incydent sprzed kilku minut nigdy nie pozwoliłby mi wyjść samej o tej porze, ale teraz najwyraźniej jest mu głupio, a mnie kompletnie to nie interesuje. Zayn jest bardzo opiekuńczy i przeważnie o mnie dba lecz czasami traci nad sobą kontrolę i wcale nie mam zamiaru tolerować jego humorków, które są moim kosztem.
Poszłam spać do przyjaciółki, nad ranem obudził mnie dzwoniący telefon
- halo - zaczęłam zachrypniętym porannym głosem
- [T.I] gdzie jesteś ? gdzie spałaś ? nic ci nie jest ? chciałbym przeprosić cię za wczoraj, poniosło mnie
- jestem bezpieczna
- przyjdź do mieszkania wieczorem proszę, teraz idę do pracy, nie zapomnij
- d-dobrze przyjdę - odpowiedziałam cichutko po czym się rozłączyłam.
Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, to co się dzieje w naszym związku nie jest normalne i doskonale zdawałam sobie z tego sprawę.

Wieczór się zbliżał, założyłam granatowe rurki i czarny sweterek z reniferem, a moje długie czarne włosy związałam z luźnego koka.
Drzwi do mieszkania otworzyły się natychmiast, gdy się obok nich zjawiłam
Przywitaliśmy się i weszłam do środka
- to co było wczoraj... to nie powinno mieć miejsca - mówił niepewnie
- nie powinno - powtórzyłam potwierdzając
- przepraszam - złapał mnie za dłonie po czym wtuliłam się w jego tors. Może byłam naiwna, ale kochałam go z całego serca, miał w sobie ciepło, które tak bardzo kochałam. Może tracił czasami nad sobą kontrolę, ale wiem, że zawsze by mnie obronił cokolwiek by się działo mogłam mieć pewność, że mogę czuć się przy nim bezpieczna.
*godzina później*
Leżeliśmy wtuleni w siebie przed telewizorem oglądając jakiś film, gdy oboje usłyszeliśmy dźwięk telefonu, dźwięk telefonu Zayna, który leżał obok po mojej stronie dlatego bez zastanowienia wzięłam go do ręki
- kto to jest Susan - patrzyłam zdziwiona na ekran telefonu. Widziałam zakłopotanie na jego twarzy
- koleżanka - odparł  - odrzuć połączenie - dodał
- jestem ciekawa czego chce, odbiorę - już miałam naciskać zieloną słuchawkę kiedy to telefon został niemalże wyrwany mi z dłoni
- co ty robisz ?! - patrzyłam na niego z niedowierzaniem
- to co widzisz! - był zdenerwowany co sugerowało, że zestresował się tym telefonem
- jesteśmy ze sobą od dwóch lat myślałam, że sobie ufamy!
- nie chcę żebyś odbierała moje telefony! jasne ? - wstał i wyszedł z pokoju, oczywiście poszłam za nim i nie minęła chwila, a on już po drodze do innego pokoju szukał czegoś w telefonie, zapewne jej numeru
- Zayn co ty wyprawiasz do jasnej cholery ?! - stałam w drzwiach, a on siedział na łóżku
- [T.I] wyjdź - odparł
- nie wyjdę dopóki nie wytłumaczysz swojego zachowania - patrzyłam na niego z niedowierzaniem
- powiedziałem abyś wyszła! - krzyknął.
Stałam tam i z całych sił próbowałam się nie rozpłakać, ale wyszłam.
Poszłam do łazienki i dałam łzom upust.
Przemyślałam sobie wszystko i po pięciu minutach poszłam do sypialni gdzie leżał Zayn, najwyraźniej zdziwiony był moją obecnością
- nie jestem lalką i nie będziesz traktował mnie jak rzecz. Nie pozwolę ci na to, myślałam, że mnie kochasz bo ja ciebie bardzo, ale widzę jak bardzo się myliłam i nie zamierzam brnąć w to dalej, bo te twoje ciągłe humorki po prostu mnie denerwują i nie będę tego tolerowała. Wybaczałam ci wiele, a ty nie potrafiłeś docenić tego co masz i nie chcę dłużej tego ciągnąć, to koniec Zayn - łzy jedna po drugiej spływały mi po policzku.
Chłopak leżał w tej samej pozycji, patrzyłam na niego ciągle i widziałam jak pojedyncza łza popłynęła po jego twarzy, gdy wypowiedziałam ostatnie zdanie.
Wyszłam i zaczęłam się pakować, wtedy usłyszałam jego głos
- [t.i] nie - podszedł do mnie i ukucnął obok mnie
- daj mi spokój - odparłam drżącym głosem ociekając łzy z policzka
- przepraszam - patrzył na mnie wzrokiem pełnym żalu
- twoje słowa już nic dla mnie nie znaczą - pakowałam po kolei wszystko do walizki
- nie prawda, tylko tak mówisz, nie myślisz tak. Pozwól mi wytłumaczyć - spuścił wzrok, a jego oczy się zaszkliły - Susan jest moją siostrą - dodał drżącym głosem
- ty nie masz rodzeństwa - patrzyłam na niego oczekując na kontynuację
- nigdy ci o niej nie mówiłem bo było to dla mnie zbyt trudne i nie chciałem do tego wracać między innymi z tego powodu zmieniłem miasto i wtedy poznałem ciebie nie chciałem wracać do przeszłości - jego usta przyjęły cienką linię widziałam, że jest mu trudno
- to wszystko ? - spytałam oschle udając, że nie interesuje mnie jego historia, to by oznaczało, że mnie oszukiwał i wcale nie zamierzałby mi o tym powiedzieć, gdyby nie ten telefon, wciąż byłam zła.
- nie rozumiesz, ona jest w domu dziecka, ma 16lat i przeżyła więcej niż nie jeden dorosły.
Każdego dnia o niej myślę i żałuję, że byłem zwykłym tchórzem kiedyś, ojciec ją bił, a ja nie mogłem nic zrobić był ode mnie silniejszy, próbowałem, ale mi nie wychodziło. Po śmierci mamy zaczął się dla nas horror. Ojciec popadł w pijaństwo, codziennie się nad nią znęcał aż pewnego dnia usłyszałem głośny huk pobiegłem do pokoju i zobaczyłem kałużę krwi w niej leżał mój tata, nad nim stała roztrzęsiona Susan przytuliłem ją, próbowałem uspokoić, płakała jak nigdy.
Wbiła mu nóż w brzuch, zabiła go, rozumiesz ? Opowiedziała wszystko na policji i wyszło, że działała w samoobronie, trafiła do domu dziecka, a ja przeprowadziłem się. Chciałem wziąć ją do siebie po ukończeniu pełnoletności , ale nie miałem środków na jej utrzymanie właściwie nie miałem nic. Mieszkałem kumpla, pracowałem i zbierałem na mieszkanie. Dlatego teraz ćwiczę, nie chcę nigdy więcej czuć się bezsilny przepraszam, że przeze mnie cierpisz, że czasami się nie kontroluję.. nienawidzę tego, że mam jego geny. Nie chcę się się usprawiedliwiać.Nigdy nie będę taki on nie martw się. Nie oczekuję abyś mi wybaczyła chcę, abyś była szczęśliwa i jeśli przy mnie tego nie czujesz nie mogę cię do niczego zmusić - wstał, a po mojej i jego twarzy spływały strumienie łez.
- powinieneś powiedzieć mi wcześniej - łkałam -przytul mnie - dodałam.
- odchodzisz - spytał niepewnie
- pamiętasz mieliśmy przetrwać wszystko, nie zostawię cię - podniosłam głowę, aby spojrzeć w jego czekoladowe tęczówki
- nigdy nie znalazłbym nikogo kto byłby dla mnie taki dobry jak ty, kocham cię - przytulił mnie mocniej.
Już dziś wiem, że jest on tym jedynym.

PODOBA SIĘ - KOMENTUJESZ
NIE PODOBA SIĘ - KOMENTUJESZ
Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna i dziękuje za poświęcenie swojego czasu na czytanie moich imaginów, doceniam i jeszcze raz dziękuję :)
ILY!

22 komentarze:

  1. świetny jest :>

    OdpowiedzUsuń
  2. kurde , dziękuje za link na tt jest świeetny ! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Omnomnomnom *o*
    Zakochałam się! Poważnie tyle emocj. Prawie się popłakałam ;_;
    Masz ogromny talent i już nie mogę się doczekać nexta! :)

    only-to-die.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ekstraśny...! xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny!! Naprawdę fajnie piszesz!!

    http://onedirectionimaginypolska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie, się popłakałam nie bardzo ale troszkę. świadczy to tylko o tym że umiesz wywołać wrażenie czytelników.
    Zajebisty, pisz dalej ;) POZDRO dla Directioners :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny :))))
    Wpadniesz? http://imaginoowooonedirection.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne*-* zaprasza do siebie: mrsmillka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominuję cię do Liebster Award :D
    http://what-can-you-lose.blogspot.com/2013/12/liebsten-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny ! :)


    zapraszam do mnie http://majkka72.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Boze cudowny *-* polakalam sie :'c

    OdpowiedzUsuń
  12. JAKI ŻAL ! OJCIEC PIJAK ? ! ZAGINIONA SIOSTRA W DOMU DZIECKA ?! NIEOPANOWANY ZAYN ?! MAŁA DZIEWCZYNKA ZABIJA OJCA ?! OMG dziewczyno nie masz już co wymyślać ?!

    OdpowiedzUsuń
  13. o błagam .. tak mam problem ... Zayn nie jest taki , jest całkiem inny i w tych imaginach powinnaś to uwzględnić .. Zayn ma 3 siostry i żadna nie jest zaginiona i w domu dziecka .. uhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie :) Imaginy na tym blogu to wymysł mojej wyobraźni, a nie opisywanie ich prawdziwego życia. Zayn jest świetnym chłopakiem i każdy o tym wie, dlatego jeszcze bardziej fascynujące było pisać o nim jako o całkowitym jego przeciwieństwie. Więc uważasz, że jeżeli napiszę imagina o tym, że np. Niall jest płatnym mordercą to też w to wierzysz? Trochę dystansu, ludzie

      Usuń

Dziękuje za komentarz ♥