Translate

piątek, 15 listopada 2013

Liam


Jak się skończy, włączcie od nowa

Jestem tu.. jestem z siebie dumna, że zdobyłam się na tę odwagę
Trzęsę się i sama nie wiem czy dlatego, że na dworze jest pięć stopni mrozu czy ze strachu, ze strachu przed śmiercią? przecież tylko jej pragnę.
Przypominam sobie teraz wszystko, do moich oczu napływają łzy,
dlaczego oni to zrobili? Gdy tylko o tym pomyślę robi mi się słabo, nie chce mi się żyć. Zamykam oczy i wszystko widzę
Byłam w łazience, oni byli na dole, wszyscy byli na mnie źli, że jak zwykle ja wszystko opóźniam, a już godzinę temu powinniśmy wychodzić. Usłyszałam strzały, nie wiedziałam co o tym myśleć, wyszłam na korytarz, po cichu spojrzałam ze schodów i zobaczyłam mamę, leżała nieruchoma, obok niej była kałuża krwi, złapałam się za usta próbując się uspokoić, obok niej leżały moje dwie siostrzyczki, miały zaledwie cztery lata, na krześle siedział tata też był zakrwawiony nad nim stało trzech facetów żądali pieniędzy, o których ojciec nie miał pojęcia w końcu zrobili z nim to samo co z resztą mojej rodziny. 
Poczekałam aż wyjdą i zbiegłam na dół, wszyscy byli martwi, a ja siedziałam na podłodze, każde z nich głaskałam, krzyczałam, błagałam by ktoś zaczął oddychać, płakałam... płakałam jak nigdy.
Od tamtej tragedii minęło pół roku, mieszkałam sama, ale dłużej już nie potrafię, chce jak najszybciej ich zobaczyć, chcę tych kłótni co kiedyś, chce ciągłego marudzenia rodziców, że się nie uczę, że nie mogę tak późno wracać do domu, chcę zostawać w domu by pilnować rodzeństwa..
Przekroczyłam barierkę, chciałam tego, naprawdę tego chciałam, wtedy zobaczyłam jego, biegł w moją stronę
- nie rób tego! - krzyczał
Zaczęłam płakać, myślę, że obleciał mnie strach bo zaczęłam się zastanawiać czy to co robię jest słuszne
- proszę - był już obok mnie
- podaj mi dłoń - nalegał
Uniosłam wzrok, twarz miałam bladą, moje jasne włosy plątały się na wietrze, on wydawał mi się godny zaufania. Wyciągnęłam w jego stronę moją zmarzniętą dłoń.

*rok później* 
- kochanie, wróciłem! - jego głos rozbrzmiał w naszym mieszkaniu
- gdzie byłeś? - byłam na niego zła
- przecież wiesz, że w pracy
- dzwonił Mark żebyś wrócił się do biura po jakieś papiery więc nie kłam, że byłeś w pracy! 
- znowu zaczynasz ?!
- nie traktuj mnie tak - moje oczy się zaszkliły 
- jak? - spytał
- jakbym była kimś obcym - na tym nasza konwersacja się zakończyła, zostawiłam go samego i poszłam do sypialni, położyłam się na łóżko. Zaczęłam płakać, tylko to mi wychodziło najlepiej. Liam mnie oszukuje, spotyka się z kimś, byłam tego pewna. 
Minął tydzień, nasze relacje z dnia na dzień się pogarszały, oddaliliśmy się od siebie, ale wciąż go kochałam. Liam codziennie wymyślał inne bajeczki, aby m tylko nie zaczęła nic podejrzewać, ale było już za późno.
Jest 20:30 a jego nadal nie ma w domu, nie odbiera telefonu. Zadzwoniłam do jego kolegi z pracy i Liam opuścił biuro 3 godziny temu.
Dostałam smsa, myślałam, że to od niego, jednak to co zobaczyłam załamało mnie. Od nieznanego numeru, otrzymałam zdjęcia mojego chłopaka i jakiejś dziewczyny razem. Byli  w restauracji, zdjęcia były robione z ukrycia, pili wino i się śmieli, a ja głupia siedziałam i na niego czekałam. 
Czułam się beznadziejnie, oszukiwana, niepotrzebna, niekochana, do niczego się nienadająca. 
Ze wściekłości strąciłam na podłogę wszystko co znajdowało się na szafce, potłukłam naczynia, płakałam, krzyczałam, moje serce tak perfidnie zostało złamane. 
Pomyślałam, że to tylko kwestia czasu i zostanę sama jak kiedyś, wszystkie tamte uczucia do mnie powracały.
Wyjęłam z apteczki tabletki nasenne, nie mogłam pohamować emocji, ręce trzęsły mi się tak, że z trudnością było mi otworzyć opakowanie. Wzięłam ich garść po czym popiłam wódką i czekałam na swój koniec.
To musiało się stać, dobrze wiedział do czego jestem zdolna, a mimo to zranił mnie.
Położyłam się na kanapie, czułam jak po zaczyna kręcić mi się w głowie, słyszałam bicie mojego serca, biło jak szalone. Już półprzytomna usłyszałam zagłuszony dźwięk telefonu, nikt nie odbierał, więc nagrał się na pocztę
'' Hej kochanie, to ja chciałem tylko zadzwonić i powiedzieć ci, że cię bardzo, bardzo kocham.
Chciałem tylko żebyś wiedziała, że jesteś moją księżniczką. Jesteś warta całej miłości świata. Jesteś miłością moje życia. Zaraz wracam do domu, możesz się pakować, przepraszam, że nie powiedziałem ci od razu co zamierzam i cię denerwowałem, ale chciałem zrobić ci niespodziankę. Kupiłem nam dom, w którym razem się zestarzejemy. ''


Po pierwsze chciałabym bardzo bardzo podziękować za wszystkie tak miłe komentarze, za tyle wyświetleń oraz za obserwatorów. Jesteście najlepsi :D 
Przyznam, że jak pisałam tego imagina to miałam łzy w oczach, ale i tak wydaje mi się dziwny :D
Oceńcie proszę, komentujcie jak najwięcej, zrobiłam opcje dla leniwych,  że możecie też zaznaczać czy imagin jest ciekawy, nie podoba mi się i coś tam jeszcze jest, to też zapraszam do wzięcia udziału ;)
Big love x

13 komentarzy:

  1. GENIALNY !! RYCZE !! dziękuje za linka na tt
    @be_so_sweet

    OdpowiedzUsuń
  2. Płacze :( @ilbtatwftte

    OdpowiedzUsuń
  3. smutny, za dużo jak na moje biedne serce :c
    @ssalems

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej boskie świetne <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Płacze , będzie 2 część

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne ♥ choć trochę przewidywalne :/
    @juliemalik30

    OdpowiedzUsuń
  7. To smutne, że dziewczyna zmarła ponieważ nie wierzyła swojemu chłopakowi :( Mnie w życiu spotkało coś podobnego, ale wróćmy do imagina. Jednym słowem genialny. Dziewczyno masz talent, nie zmarnuj go ;*
    Jak będzie Ci się nudzić to zapraszam do siebie ;*
    http://onedirectionimaginyby.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne. A może szukasz pomocy do pisania imaginów ? Jak coś to się do mnie odezwij. Xx

    OdpowiedzUsuń
  9. BOSKI <3 błagam zrób cz 2 że ją uratuje czy cos pliska! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Powinna być druga część gdzie będzie np że ją uratują ^-^
    Ale ogólnie omomonon *-*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz ♥