Dzisiaj założyłaś granatowe rurki i czarną bokserkę, na dworze było dosyć ciepło, włosy związałaś w koka, lekki make up i byłaś gotowa. Zjadłaś śniadanie, zarzuciłaś plecak na plecy i wyszłaś.
Podążałaś wolnym krokiem ku szkole, gdy usłyszałaś jak ktoś woła twoje imię, odwróciłaś się i ujrzałaś Harrego biegnącego w twoim kierunku.
- hej - przywitał się całując cię w policzek
- hej - uśmiechnęłaś się delikatnie
- dlaczego na mnie nie poczekałaś - spytał na co podniosłaś jedną brew dając mu znak, że nie rozumiem co ma na myśli.
- pisałem do ciebie wczoraj, że po ciebie zajdę, nie pamiętasz?
- przepraszam, kompletnie mi to wyleciało z głowy
- tak myślałem - odpowiada
- co myślałeś - pytasz z oburzeniem
- w ostatnim czasie żyjesz w jakby innym świecie
Nic mu nie odpowiedziałaś, bez słowa podbiegłaś do Nialla który stał oparty o filar, razem weszliście do klasy.
Po upływie siedmiu godzin, odetchnęłaś, wyszłaś ze szkoły. Pierwsze co zauważyłaś to rozglądającego się chłopaka w loczkach,wiedziałaś że szuka ciebie. Z uśmiechem na twarzy wolnym krokiem zaczęłaś podążać w stronę chłopaka.
Jednak nie myliłaś, on nie szukał ciebie, jedna osoba cię wyprzedziła, a dokładnie była to największa ździra w szkole. Nigdy jej nie lubiłaś, rozmawiałaś kiedyś o niej z swoim chłopakiem i on podzielał twoje zdanie. Zrobiło ci się przykro, dziewczyna pocałowała go w policzek na przywitanie i razem gdzieś poszli.
Wszyscy wyszli już z placu szkoły, zostali tylko nieliczni a w nich ty, stałaś osłupiona nie dowierzając temu co przed sekundą zobaczyłaś. Łza zakręciła ci się w oku.
Zdołowana samotnie wróciłaś do domu, rzuciłaś plecak w kąt, usiadłaś na łóżku, podgięłaś nogi i oparłaś o nie głowę. Setki myśli kumulowały ci się w głowie i wciąż ta sama scena przed oczami.
Po kilku minutowym namyśle wzięłaś telefon w dłoń
Do Harrego: Hej słonko. Jesteś w domu?
Od Harrego: Hej :* Tak jestem w domu, czemu pytasz?
Do Harrego: Wpadłabym do ciebie jeśli oczywiście nie miałbyś nic przeciwko
Minęło 5, 10 minut a chłopak nadal nie odpisywał, pomyślałaś że to najlepsza okazja aby do niego się przejść, wszystko sobie wyjaśnić.
Po dotarciu do celu pukasz do drzwi, otwiera ci je mama Harrego.
- dzień dobry jest Harry - pytasz wymuszając uśmiech
- dzień dobry, Harry jest ale ma gościa - oznajmia ci opanowanym tonem, w tym momencie nie wiedziałaś kompletnie co powiedzieć, to tak jakby cios prosto w serce, myślałaś o najgorszym.
- ja tylko na chwilkę - mówisz cichutko
- wejdź proszę - kobieta posyła ci serdeczny uśmiech który odwzajemniasz po czym przechodząc korytarzem zatrzymujesz się przy drzwiach do jego pokoju, pukasz delikatnie.
- mamo co zno.. - nie dokończył widząc ciebie w drzwiach zamurowało go, kompletnie się ciebie nie spodziewał
- [T.I].. he-ej co tu robisz - drapie się po karku
- przyszłam cię odwiedzić przecież pisałam, chyba nie przeszkadzam? - krzyżujesz ręce na piersiach
- nie, nie przeszkadzasz - widzisz jego zakłopotanie.
Wchodząc do pokoju zauważasz czarnowłosą dziewczynę siedzącą na jego łóżku, nogi miała złożone jedną na drugą, miała tyle tynku na twarzy że miałaś ochotę jej przyłożyć i sprawić że cały odleci.
Wszystko się w tobie gotowało w środku jednak na zewnątrz starałaś się opanować.
- [T.I] to jest Katy - chłopak nas zapoznał, jakbym do cholery nie wiedziała kim ona jest.
- Harry możemy porozmawiać? To zajmie tylko chwilkę - wyszliście z pokoju
- o co chodzi- pyta
- co ona u ciebie robi - pytasz z podniesionym głosem
- przyszła mnie odwiedzić nie widzę w tym nic złego, o coś ci się rozchodzi - marszczy brwi
- tak rozchodzi mi się, wyrzuć ją stąd wiesz jak jej nie cierpię - czujesz się załamana
- przesadzasz - odpowiada obojętny twoim stanem
- albo ona stąd wyjdzie albo ja, wybieraj - mówisz
- przecież jej nie wyrzucę - odpowiada
- żegnam w takim razie - wybiegłaś z jego domu cała rozzłoszczona miałaś w tamtym momencie go zabić, był taki bezczelny i za wszelką cenę bronił tej ździry. Po dotarciu do domu wypłakałaś się w poduszkę, zadzwoniłaś po Nialla, on był lekiem na wszelkie zło. Chłopak zjawił się po chwili, powiedziałaś mu o wszystkim.
- Niall wszystko w porządku, słuchasz ty mnie w ogóle - pytasz zauważając że chłopak myślami jest zupełnie gdzie indziej
- tak słucham cię wszystko w porządku - odpowiada
- chociaż właściwie to nie - dodaje
- co masz na myśli?
- nie chciałem ci tego mówić, czekałem aż on zrobi to sam ale sprawy zaszły za daleko, nie chcę abyś cierpiała, ale widziałem ich razem jakiś tydzień temu, nie pamiętam dokładnie, trzymali się za ręce, wyglądali na szczęśliwych - wydusił to z siebie.
Twój świat legł w gruzach, do oczu napłynęły ci łzy a serce rozsypało się na miliony małych kawałeczków.
- nie prawda , nie mówisz prawdy - krzyczysz
- [T.I] uspokój się, krzykiem niczego nie zdołasz - uspokaja cię
- jak mam nie krzyczeń skoro mówisz mi takie rzeczy, mój chłopak, mój Harry, ma inną dziewczynę! Oszukiwał mnie przez ten cały czas a ja głupia naiwna mu wierzyłam, w każde jego słowo, chłonęłam je a to wszystko było kłamstwo, ty mnie też okłamujesz, nie wierzę ci słyszysz?! Nie wierzę! - krzyczysz cała zapłakana, wszystko w tobie pękło, nie panujesz nad sobą
- czy kiedykolwiek cię okłamałem? Przyjaźnimy się, mówię ci prawdę. - te słowa tylko wszystko przypieczętowały, oparłaś się o ścianę i zjechałaś na dół, łzy nie przestawały płynąć z twoich oczu.
Wstałaś, wybiegłaś z pokoju, domu trzaskając za sobą drzwiami, Niall próbował cię zatrzymać ale nie udało mu się, mimo wszystko biegł za tobą abyś nie zrobiła niczego głupiego. Pobiegłaś do domu Harrego.
Bez pukania wbiegłaś do jego pokoju, na szczęście jego rodziców nie było w domu.
- ty zdrajco, parszywa świnio! Jak mogłeś ?! - krzyczysz zalana łzami.
Harry jest zdezorientowany , zatkało go
- [T.I] kotku o czym ty mówisz?
- dobrze wiesz i czym mówię i nie mów do mnie kotku. Tak po prostu wszystko spieprzyłeś, wiem już o wszystkim, o tym całym twoim romansie i wiesz co ci powiem? Rzygać mi się chcę jak na ciebie patrzę, z nami koniec, niczego nie próbuj naprawić, przekreśliłeś wszystko! - w złości krzyczałaś, na koniec uderzyłaś z całej siły chłopaka w policzek następnie Niall zamówił taksówkę i odwiózł cię do domu.
Miną tydzień, od ostatniej kłótni z Harrym nie widzieliście się. Nie masz pojęcia czy nie walczy o ciebie bo się ciebie posłuchał czy po prostu mu na tobie nie zależy. Może to i dobrze, przynajmniej nie przypomina ci o tym wszystkim.
Niallowie jesteś wdzięczna za wszystko, udowodnił wartość waszej przyjaźni, przez to wszystko zbliżyliście się do siebie jeszcze bardziej i kto wie może coś z tego będzie. W końcu teraz to on jest najważniejszym chłopakiem w twoim życiu który chociaż jeden jest z tobą szczery.
Jest! :D
Napisałam go:D
Jeszcze raz przepraszam, że tyle czasu mnie tu nie było i postaram się poprawić.
Proszę skomentuj, każdy komentarz to chęć do dalszego pisania jak nie ma ich to nie mam chęci, proszę was! ;*
To z kim następny ma być?;)
Po dotarciu do celu pukasz do drzwi, otwiera ci je mama Harrego.
- dzień dobry jest Harry - pytasz wymuszając uśmiech
- dzień dobry, Harry jest ale ma gościa - oznajmia ci opanowanym tonem, w tym momencie nie wiedziałaś kompletnie co powiedzieć, to tak jakby cios prosto w serce, myślałaś o najgorszym.
- ja tylko na chwilkę - mówisz cichutko
- wejdź proszę - kobieta posyła ci serdeczny uśmiech który odwzajemniasz po czym przechodząc korytarzem zatrzymujesz się przy drzwiach do jego pokoju, pukasz delikatnie.
- mamo co zno.. - nie dokończył widząc ciebie w drzwiach zamurowało go, kompletnie się ciebie nie spodziewał
- [T.I].. he-ej co tu robisz - drapie się po karku
- przyszłam cię odwiedzić przecież pisałam, chyba nie przeszkadzam? - krzyżujesz ręce na piersiach
- nie, nie przeszkadzasz - widzisz jego zakłopotanie.
Wchodząc do pokoju zauważasz czarnowłosą dziewczynę siedzącą na jego łóżku, nogi miała złożone jedną na drugą, miała tyle tynku na twarzy że miałaś ochotę jej przyłożyć i sprawić że cały odleci.
Wszystko się w tobie gotowało w środku jednak na zewnątrz starałaś się opanować.
- [T.I] to jest Katy - chłopak nas zapoznał, jakbym do cholery nie wiedziała kim ona jest.
- Harry możemy porozmawiać? To zajmie tylko chwilkę - wyszliście z pokoju
- o co chodzi- pyta
- co ona u ciebie robi - pytasz z podniesionym głosem
- przyszła mnie odwiedzić nie widzę w tym nic złego, o coś ci się rozchodzi - marszczy brwi
- tak rozchodzi mi się, wyrzuć ją stąd wiesz jak jej nie cierpię - czujesz się załamana
- przesadzasz - odpowiada obojętny twoim stanem
- albo ona stąd wyjdzie albo ja, wybieraj - mówisz
- przecież jej nie wyrzucę - odpowiada
- żegnam w takim razie - wybiegłaś z jego domu cała rozzłoszczona miałaś w tamtym momencie go zabić, był taki bezczelny i za wszelką cenę bronił tej ździry. Po dotarciu do domu wypłakałaś się w poduszkę, zadzwoniłaś po Nialla, on był lekiem na wszelkie zło. Chłopak zjawił się po chwili, powiedziałaś mu o wszystkim.
- Niall wszystko w porządku, słuchasz ty mnie w ogóle - pytasz zauważając że chłopak myślami jest zupełnie gdzie indziej
- tak słucham cię wszystko w porządku - odpowiada
- chociaż właściwie to nie - dodaje
- co masz na myśli?
- nie chciałem ci tego mówić, czekałem aż on zrobi to sam ale sprawy zaszły za daleko, nie chcę abyś cierpiała, ale widziałem ich razem jakiś tydzień temu, nie pamiętam dokładnie, trzymali się za ręce, wyglądali na szczęśliwych - wydusił to z siebie.
Twój świat legł w gruzach, do oczu napłynęły ci łzy a serce rozsypało się na miliony małych kawałeczków.
- nie prawda , nie mówisz prawdy - krzyczysz
- [T.I] uspokój się, krzykiem niczego nie zdołasz - uspokaja cię
- jak mam nie krzyczeń skoro mówisz mi takie rzeczy, mój chłopak, mój Harry, ma inną dziewczynę! Oszukiwał mnie przez ten cały czas a ja głupia naiwna mu wierzyłam, w każde jego słowo, chłonęłam je a to wszystko było kłamstwo, ty mnie też okłamujesz, nie wierzę ci słyszysz?! Nie wierzę! - krzyczysz cała zapłakana, wszystko w tobie pękło, nie panujesz nad sobą
- czy kiedykolwiek cię okłamałem? Przyjaźnimy się, mówię ci prawdę. - te słowa tylko wszystko przypieczętowały, oparłaś się o ścianę i zjechałaś na dół, łzy nie przestawały płynąć z twoich oczu.
Wstałaś, wybiegłaś z pokoju, domu trzaskając za sobą drzwiami, Niall próbował cię zatrzymać ale nie udało mu się, mimo wszystko biegł za tobą abyś nie zrobiła niczego głupiego. Pobiegłaś do domu Harrego.
Bez pukania wbiegłaś do jego pokoju, na szczęście jego rodziców nie było w domu.
- ty zdrajco, parszywa świnio! Jak mogłeś ?! - krzyczysz zalana łzami.
Harry jest zdezorientowany , zatkało go
- [T.I] kotku o czym ty mówisz?
- dobrze wiesz i czym mówię i nie mów do mnie kotku. Tak po prostu wszystko spieprzyłeś, wiem już o wszystkim, o tym całym twoim romansie i wiesz co ci powiem? Rzygać mi się chcę jak na ciebie patrzę, z nami koniec, niczego nie próbuj naprawić, przekreśliłeś wszystko! - w złości krzyczałaś, na koniec uderzyłaś z całej siły chłopaka w policzek następnie Niall zamówił taksówkę i odwiózł cię do domu.
Miną tydzień, od ostatniej kłótni z Harrym nie widzieliście się. Nie masz pojęcia czy nie walczy o ciebie bo się ciebie posłuchał czy po prostu mu na tobie nie zależy. Może to i dobrze, przynajmniej nie przypomina ci o tym wszystkim.
Niallowie jesteś wdzięczna za wszystko, udowodnił wartość waszej przyjaźni, przez to wszystko zbliżyliście się do siebie jeszcze bardziej i kto wie może coś z tego będzie. W końcu teraz to on jest najważniejszym chłopakiem w twoim życiu który chociaż jeden jest z tobą szczery.
Jest! :D
Napisałam go:D
Jeszcze raz przepraszam, że tyle czasu mnie tu nie było i postaram się poprawić.
Proszę skomentuj, każdy komentarz to chęć do dalszego pisania jak nie ma ich to nie mam chęci, proszę was! ;*
To z kim następny ma być?;)